"Ćwiczenia z życia" to interesujący dramat obyczajowy pokazujący jak łatwo zakochać się w swoich wyobrażeniach i jak druzgoczące może być ich skonfrontowanie z rzeczywistością.
Główny bohater jest samotnym introwertykiem, który nigdy nie miał zbytniego powodzenia u kobiet. Przypadkowy (numer wybrała podobno na chybił-trafił) telefon od dziewczyny o seksownym głosie, która prowokuje i kusi Davy'ego do "telefonicznego seksu" wydaje się być dla niego losem na loterii i promykiem czegoś... tajemniczego, podniecającego i szalonego, rozjaśniającym jego szare, monotonne życie. Davy angażuje się w ten "związek" coraz bardziej, czekając z utęsknieniem (to ona dzwoni. On nie ma do niej nawet nr telefonu) na kolejny telefon od tajemniczej nieznajomej. Angażuje do tego stopnia, że kiedy w "realu" spotyka sympatyczną, zainteresowaną nim kobietę, nie potrafi z nią być, bo cały czas jego myśli krążą dookoła seksownego głosu w słuchawce i jego kuszącej właścicielki. Nasz bohater coraz bardziej zatraca się w tym dziwnym układzie i postanawia za wszelką cenę spotkać się z obiektem swoich marzeń. Ale czy rzeczywistość jest w stanie im sprostać?
Ciekawy, dobrze zagrany (bardzo wiarygodnie odegrana rola głównego bohatera. Momentami naprawdę można wczuć się w jego położenie) dramat, poruszający nietuzinkowy i aktualny temat (równie dobrze zamiast "telefonicznego" mógłby to być "internetowy romans", jakich obecnie nie brakuje). Nieźle wykombinowane, dość zaskakujące zakończenie, spina film klamrą w zgrabną całość, co jest dodatkową "wisienką na torcie".