Nie mogłem się skupić oglądając ten film, bo stan skupienia ciągle przerywała mi wiedźmowata, a czasami wręcz straszliwa (jak z dobrego horroru) kobieca postać, która ciągle pętała się po ekranie. Zmuszała mnie do ciągłego zastanawiania się, czy ta kobieta wygląda tak w rzeczywistości, czy to dzieło chłopaków od efektów specjalnych i charakteryzatorów... Dopiero po zakończeniu seansu dowiedziałem się, że ta maszkara to Barbara Hershey - kiedyś całkiem ładna amerykańska aktorka. Może i jest to - jak napisała tu niejaka "sylvia fw" - aktorka "świetna jak zawsze", ale ja jakoś nie mogłem się tego (przynajmniej w tym filmie) dopatrzeć. Jej straszliwy wygląd, a zwłaszcza okropne włosy, wiedźmowate dłonie i zawijająca się w nieskończoną liczbę zakładek skóra na szyi popsuły mi cały seans... Jeśli to nie była charakteryzacja - to chyba złożę protest u producenta tego filmu. Zniósłbym taką maszkarę w dobrym horrorze, ale nigdy w innym filmowym gatunku. Dobieranie aktorek wyglądających jak potwory i straszących młodszą część widowni do takich ról, powinno być surowo zabronione! Jestem szczery chłopak, więc dlatego to napisałem :-)
A wzięliście pod uwagę to, że ta kobieta mogła tak właśnie wyglądać? Przecież siedziała 2 lata w więzieniu gdzie nie ma fryzjera i kosmetyczki :) a druga i najważniejsza sprawa to kobieta była prawie umierajaca.. ciekawe jak wy byście wyglądali. Pewnie perfekcyjnie :)
Problem w tym, że Barbara Hershey wygląda jak straszliwa maszkara od samego początku filmu, a więc jeszcze przed zamknięciem w więzieniu. W domu też nie miała dostępu do fryzjera i kosmetyczki? A w ogóle co to za gadanie?! To fryzjer i kosmetyczka mogą jedynie sprawić, że kobiety wyglądają interesująco?